WALKA O WŁADZĘ, CZYLI NASTROJE PRZEDWYBORCZE W NASZEJ SZKOLE…
WYWIAD Z KANDYDATAMI NA PRZEWODNICZĄCEGO SZKOŁY
W naszej szkole atmosfera powoli zaczyna gęstnieć – słychać szepty, na korytarzach widać plakaty wyborcze, trwa walka o głosy – to znak, że zbliżają się wybory do Samorządu Uczniowskiego. Jako koło dziennikarsko-medialne od razu zainteresowaliśmy się tematem, a najbardziej – dwiema rywalizującymi ze sobą kandydatkami – Anną Magudą i Aleksandrą Wilk. Obie trzecioklasistki zgodziły się udzielić nam wywiadu. Przedstawiamy odpowiedzi na najbardziej nurtujące nas pytania.

Amelia: Dziękuję bardzo, że znalazłaś czas na rozmowę. Już w piątek, 10 października, odbędą się wybory do Samorządu Uczniowskiego w naszej szkole. Choć większość z nas zapoznała się z planami wyborczymi, wszyscy chcemy się dowiedzieć trochę więcej – w końcu być może wkrótce będziemy Cię nazywać Przewodniczącą I Liceum.
Opowiedz nam o sobie – nie jak o potencjalnej przyszłej przewodniczącej, lecz jako o nastolatce uczęszczającej do Kopernika.
ANIA: No tak… Jestem Ania, co zresztą już wiecie, chodzę do 3 klasy liceum o profilu biologiczno-chemicznym. Na co dzień jestem bardzo społeczną osobą, spotykam się często ze znajomymi, staram się być dla nich pomocna. Jakichś konkretnych zainteresowań nie mam, ale czasami zdarza mi się malować; bardzo lubię sztukę oraz piszę wiersze.
Wybór mojego profilu jest ciekawy, bo często ludzie myślą że nauki ścisłe gryzą się z naukami humanistycznymi, ale wydaje mi się, że przez mój charakter i wrażliwość potrafię to połączyć.
Należę do chóru od pierwszej klasy. Na początku myślałam, że będzie to tylko ,,na chwilę”, ale pokochałam panującą tam atmosferę oraz branie udziału w różnych wydarzeniach szkoły. Stricte nie działam w żadnej organizacji; uczęszczam natomiast na oazy.
OLA: Mam na imię Ola, chodzę do klasy 3B, czyli o profilu matematyczno-fizycznym. Bardzo lubię te przedmioty, co może być kontrowersyjne. Pewnie z nimi też będę wiązać swoją przyszłość. Gram w siatkówkę na SKS-ach, w szkolnej drużynie oraz w Klubie Karpaty Krosno. Ogólnie lubię sporty – jeżdżę na łyżwach, nartach, w tym roku planuję się nauczyć jeździć na snowboardzie, co też pokazuje moją ambicję – pomimo tylu dyscyplin dalej chcę się rozwijać w tej dziedzinie.
Uważam, że jestem zorganizowana i empatyczna – mam młodsze rodzeństwo i bardzo lubię zwierzęta. Jeszcze do niedawna miałam cztery koty, posiadam również psa.
Lubię ludzi – lubię się z nimi spotykać, rozmawiać, dyskutować, poznawać różne kultury i różne poglądy. Lubię ich rozumieć i lubię im pomagać.
A z takich ,,normalnych” rzeczy… to lubię jeszcze pierogi ruskie.
Amelia: A więc co sprawiło, że zdecydowałaś się kandydować na przewodniczącą szkoły? Które cechy uważasz za godne roli przewodniczącej?
ANIA: Od dziecka byłam osobą bardzo ambitną; to jest szczególnie ta cecha dominująca u mnie. Lubię się udzielać w różnych akcjach. Wydaje mi się, że chciałam mieć taki realny wpływ na życie szkoły. Chciałabym dowiedzieć się więcej o społeczności kopernikańskiej, zrozumieć uczniów i godnie ich reprezentować.
OLA: Od zawsze ciągnęło mnie do organizowania – lubię to, lubię porządek z tym związany. Gdy kandydowałam do Samorządu Szkolnego po raz pierwszy, w kwietniu tamtego roku szkolnego, po prostu uważałam, że szkoła potrzebuje godnego reprezentanta i kogoś, kto to wszystko ogarnie. Lubię tę szkołę, dlatego chciałam mieć pewność, że wszystko będzie tu dobrze działało – więc wzięłam sprawy w swoje ręce. Wygrałam wtedy wybory na przewodniczącą.
Aktualnie, po dwóch miesiącach mojej kadencji, mogę stwierdzić, że bardzo lubię tę pracę – uważam, że dobrze ją wykonuję, aczkolwiek przez tak krótki okres nie byłam w stanie wykorzystać wszystkich pomysłów, które mam w głowie i uważam, że da się jeszcze bardziej poprawić funkcjonowanie naszej szkoły. Właśnie to chciałabym robić w tym roku – chciałabym rozwinąć skrzydła, dlatego też startuję również w tych wyborach.
Amelia: Przejdźmy więc do Twojej potencjalnej kadencji. Nowy przewodniczący to przede wszystkim pewne zmiany w życiu szkoły. Gdybyś mogła zmienić jedną rzecz w naszej szkole natychmiast, co by to było i dlaczego?
ANIA: Myślę, że nie ma takich realnych zmian, które w życiu naszej szkoły mogłyby zostać wprowadzone na stałe. Wydaje mi się, że próbowałabym na pewno obalić stereotypy o naszym liceum, które, jak wszyscy wiemy, są niekorzystne. Słyszymy, że Kopernik jest szkołą bardzo ciężką, uczniowie skupiają się tylko na rywalizacji i poza nauką nie ma takiego życia; dla mnie nie jest to prawda, jestem w szkole już trzy lata i da się połączyć te wszystkie aspekty; mam na myśli szkołę i życie społeczne.
OLA: Myślę, że na pewno dołożyłabym jeszcze jedno miejsce dla uczniów, w którym mogliby przesiadywać, ponieważ barek i biblioteka są zamykane dość wcześnie, a dużo uczniów czeka na zajęcia pozalekcyjne. Czekają do godziny, na przykład szesnastej, i nie mają ze sobą co zrobić, szczególnie w zimie. Chciałabym zrobić takie miejsce w szkole, w którym byłaby ta strefa relaksu i półeczka bookcrossingowa, aby każdy mógł tam spokojnie siedzieć, odpoczywać, odrabiać lekcje i tym podobne.
Amelia: Dobry przewodniczący powinien dbać o dobro każdego ucznia szkoły. Jak zamierzasz zadbać o to, by głos każdego ucznia naprawdę się liczył?
ANIA: Jak pisałam w moich postulatach – zamierzam zrobić skrzynkę z propozycjami, skargami i pytaniami do mnie samej. Jeszcze się zastanawiam, gdzie by taka skrzyneczka leżała, ale na pewno w takim dostępnym miejscu, aby każdy mógł anonimowo lub nieanonimowo napisać o wszystkim. Oczywiście sprawdzałabym tę skrzynkę i jeśli byłoby to możliwe, realizowałabym zaproponowane pomysły i brała pod uwagę także niedociągnięcia oraz skargi. Starałabym się działać jak najskuteczniej dla całej kopernikańskiej społeczności, aby każdy miał realny wpływ na życie szkoły.
OLA: Przede wszystkim zamierzam słuchać potrzeb uczniów, czy to na korytarzach prośby i pytania, czy pisane na Instagramie. Chociażby, dam przykład – jedna z naszych absolwentek napisała do mnie, z prośbą, abym udostępniła jej profil na Instagramie – z informacją o udzielanych przez nią korepetycjach, co oczywiście zrobiłam.
Ponadto chciałabym stworzyć koło ,,Uczeń uczy ucznia”, w którym to uczniowie będą mogli pomagać sobie nawzajem z nauką. Byłoby to wynagradzane wpisem o wolontariacie na świadectwie.
Amelia: Jeśli chodzi o nauczycieli – czy uważasz siebie za osobę zdolną do efektywnej współpracy z dyrekcją oraz gronem pedagogicznym?
ANIA: Oczywiście, że tak. Uważam, że mam bardzo dobre stosunki z nauczycielami – a propos mojego planu wyborczego, rozmawiałam także z panem dyrektorem i zaakceptował on wszystkie postulaty. Jestem przekonana, że praca z nauczycielami będzie owocna.
OLA: Tak, jak najbardziej. Jeszcze w drugiej klasie, we wrześniu, nasza klasa organizowała otrzęsiny, a ja byłam przewodniczącą. Pełniłam rolę łącznika między klasą a Radą Pedagogiczną i panią wicedyrektor, z którą ustalałam szczegóły odnośnie imprezy i bardzo dobrze mi się z nią współpracowało.
Później, w trakcie obchodów 125-lecia, ta współpraca również układała się świetnie. Uważam, że zarówno nauczyciele, jak i dyrekcja szkoły, szanują mnie i ja szanuję ich, więc mamy dobre stosunki. Bardzo dobrze nam się współpracuje.
Amelia: Jako reprezentant samorządu, i w tym także uczniów, czy zamierzacie podejmować współpracę z innymi zgrupowaniami uczniowskimi w naszej szkole?
ANIA: Tak, na pewno podjęłabym współpracę z kółkiem dziennikarskim, by móc lepiej przedstawić życie naszej szkoły, to co się w niej dzieje i co organizujemy. W miarę możliwości i okazji podjęłabym także współpracę z innymi kółkami przedmiotowymi.
OLA: Tak, jeżeli tylko nadarzy się taka okazja to oczywiście, ponieważ chciałabym wspierać wszelkie inicjatywy uczniów, aby mieli możliwość jak największego rozwoju. Bycie przewodniczącą oznacza bycie głosem uczniów i bycie ich reprezentantką, więc jeśli byłaby taka potrzeba, chętnie pomagałabym organizacjom tworzonym przez uczniów, chociażby w kontakcie z dyrekcją, nauczycielami, czy Radą Szkoły.
Amelia: Już w zeszłych latach byliśmy świadkami tego, że praca samorządu wiąże się z wieloma trudnościami. Jakie wyzwania przewidujesz w swojej pracy i jak planujesz sobie z nimi radzić?
ANIA: Wydaje mi się, że dużych wyzwań przede mną nie będzie – zamierzam zorganizować swoją pracę w taki sposób, aby wszystko było możliwe do osiągnięcia. Gdyby jednak jakieś trudności się pojawiły, razem z moim sztabem postaralibyśmy się je rozwiązać.
OLA: Przede wszystkim planuję podchodzić do tego ze spokojem, ponieważ uważam, że w sytuacjach nerwowych przewodniczący musi zachować zimną krew. To on reprezentuje naszą szkołę i trzeba mieć tę pewność siebie, by robić to godnie. Na pewno będę słuchać rad mojego sztabu i razem damy radę, bo trzeba pamiętać o tym, że samorząd nie składa się jedynie z przewodniczącego, ale także jego sztabu. W moim przypadku mam niezastąpionych ludzi, którzy mi pomagają i wiem, że mogę na nich liczyć.
Amelia: Choć przewodniczący pełni najważniejszą rolę w Samorządzie Uczniowskim, nie możemy zapominać o jego sztabie. Jak przebiega Twoja współpraca ze sztabem wyborczym i kim są dla Ciebie jego członkowie?
ANIA: Członkowie mojego sztabu to moi przyjaciele – z klasy i spoza niej. Od początku wspierali mnie w tym i pomagali przy realizacji pomysłów. Jesteśmy bardzo zgraną ekipą i – szczerze – nie spodziewałam się, że tak bardzo zaangażujemy się w to wszystko. W moim sztabie jest Emilia Irzyk, która jest z klasy 3B, natomiast z mojej klasy – 3E – jest Maria Juszczyk, Wojtek Pelczar, Norbert Pietrukaniec i Joachim Pelc.
OLA: Zacznę od Laury Chodak, którą znam najdłużej – od dziecka, od 10 lat. Całą podstawówkę siedziałyśmy razem w ławce, wszelkie projekty grupowe robiłyśmy razem, więc współpraca z nią to jest dla mnie czysta norma. Jesteśmy zgrane, a Laura jest odpowiedzialna i zorganizowana. Czynnie działa w harcerstwie i rozwija się w nim na wszelkie sposoby. Podziwiam ją za to i za jej determinację. Z tego powodu też wiem, że spełni swoją funkcję w sztabie.
Anna Łacheta chodzi ze mną do klasy, podobnie jak Mateusz Zawada. Samo to sprawia, że mam z nimi bliski kontakt i bardzo łatwo jest nam się porozumiewać. Spotykamy się codziennie od trzech lat, więc jesteśmy zgrani i rozumiemy się nawzajem. Ania jest bardzo pewna siebie, osiąga wyznaczone sobie cele, Mateusz natomiast jest równie zorganizowany i społeczny. Zna wiele osób, jest dobrym człowiekiem i nie boi się pokonywać wyzwań.
Amelia: Cofnijmy się rok wstecz do 2024 roku. Wybory wtedy wygrała Nina Sudoł oraz jej sztab. Jak oceniasz sześć miesięcy rządów byłego Samorządu Szkolnego?
ANIA: Uważam, że Nina Sudoł miała dobry wpływ na naszą szkołę, szczególnie dobrze oceniam przywrócenie współpracy z ArtKinem oraz organizację Targu Kopernikańskiego. Postanowiłam kontynuować te postulaty, oczywiście w miarę zainteresowania uczniów. Sama na początku, gdy rozważałam kandydaturę, napisałam do Niny, żeby zapytać, jak to wszystko wygląda, a ona ze wszystkim mi pomogła.
OLA: Bardzo dobrze. Przez te sześć miesięcy zrobili bardzo dużo i bardzo dobrze współpracowało się z Niną z mojej perspektywy. Zawsze o wszystkim mówiła, wszystko wiedziała, dzieliła się z nami szczegółami – bardzo dobrze sobie ze wszystkim radziła. Jej sztab pojawiał się na spotkaniach i był również włączony w działalność na rzecz szkoły, jak i sama Nina. Dzięki nim zaczęliśmy chodzić na filmowe piątki w ArtKinie, co było świetnym pomysłem. Uważam, że była dobrą przewodniczącą.
Amelia: Ostatnie pytanie: czy uważasz, że wygrana należy do Ciebie? Jak oceniasz Twoje szanse na wygraną w porównaniu do twojej kontrkandydatki?
ANIA: Wydaje mi się, że nie mnie to oceniać, ponieważ wszystko zależy od uczniów i prawdopodobnie wszystko okaże się po wyborach. Sądzę, że mamy z Olą podobne szanse. Obydwie mamy dobre pomysły i wydaje mi się, że po prostu czas wszystko pokaże.
OLA: Tak, uważam, że wygram. Bez sensu byłoby kandydowanie z myślą, że przegram. Wierzę w siebie i wierzę w swój plan. Widzę w nim konkrety, które faktycznie da się spełnić. Ponadto wszystkie moje punkty zostały zaakceptowane przez panią wicedyrektor, więc są realne. Myślę, że moje inicjatywy przydadzą się naszej szkole i tak naprawdę są ciekawsze od inicjatyw mojej kontrkandydatki. Ponadto mam już doświadczenie – co prawda dwumiesięczne, ale to był napięty okres, kiedy obchodziliśmy 125-lecie szkoły i dużo mnie to nauczyło.
Dziękuję bardzo za wywiad. Z niecierpliwością czekamy na wyniki wyborów – niech wygra lepsza!
Rozmowy przeprowadziła
Amelia Piechowicz

